Klatka na cztery ręce...
Od dawna marzyła mi się klatka dekoracyjna. Mam już taką naturę, że największą frajdę sprawiają mi rzeczy robione ręcznie. I tak też jest z moją klatką. Mój syn z drutów i sklejki zrobił szkielet i pomalował na biało. Uchwyt zaś wytoczył z drewna. Moją rolą było ozdobienie powstałej konstrukcji. A oto efekt: Kwiatki i ptaszka zrobiłam na szydełku. Kilka zdjęć z "procesu produkcji": Pozdrawiam serdecznie!